Kilka lat temu mój szwagier zaserwował na świąteczny stół białą kiełbasę, którą sam upiekł.
Tradycyjnie zawsze jadłem białą gotowaną ale po spróbowaniu pieczonej stałem się jej fanem.
Na następne święta część kiełbasy ugotowałem a część upiekłem. Jednak ta pieczona znikła bardzo szybko. Od tego czasu na moim stole jest tylko pieczona.
Wykonanie: kiełbasę układamy w prodiżu - w moim mieści się 1,3 kg (w piekarniku nie próbowałem ale ...)
posypujemy bardzo obficie otartym majerankiem (nie żałujcie majeranku). Dodaję odrobinę margaryny,
I pieczemy 1,5÷2 godzin i gotowe :)
P.S. próbowałem kiełbasę pieczoną innymi sposobami i żadna nie była tak dobra :)
Czasem zdaża się, że kiełbasa pęka a zależy to od jakości i świeżości osłonek. Smacznego
wyglada niezle i pewnie tak smakuje [ jak ktos lubi marianek], a co do pekania to nakluj widelcem kielb. i po sprawie
OdpowiedzUsuńŁał! świetna! muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda.
OdpowiedzUsuń